niedziela, 16 sierpnia 2020

SPEŁNIONE MARZENIE

Czekałam na ten moment kilka lat. Cierpliwie. Ciągle coś stało na przeszkodzie, najczęściej kasa. W końcu się doczekałam, mam, wydziergałam nareszcie sweterek o jakim marzyłam odkąd zaczęłam robić na drutach po operacji i chorobie wiele lat temu. Choinka to już 12 lat od operacji. Kiedy to zleciało!!! 

Ale do rzeczy. Już dawno marzyłam o zrobieniu dzianiny z przepięknych nitek od WŁÓCZEK WARMII. Na urodziny we wrześniu 2019 roku dostałam od męża przepiękną MIRELLĘ o cudnej nazwie BRZOZOWY ZAGAJNIK. Wzór też piękny, prezent od GOSI( Ty wiesz, że o Ciebie chodzi :) DZIĘKUJĘ :) "Olive leaf Pullover" by Rinko. 


I zabawa zdjęciami mojego męża :)

I parę szczegółów wzoru, który jest cudny, ale wymaga od dziergającego mnóstwa cierpliwości w przekładaniu pojedynczych oczek to w prawo to w lewo :



Dekolt musiałam obrobić oczkami rakowy, szydełkiem, ponieważ bardzo wywijał się brzeg oraz mocno rozciągnął po blokowaniu.

I jeszcze kilka zdjęć pięknych okoliczności przyrody w jakich robiliśmy zdjęcia. Piękna jest polska wieś, szkoda tylko, że widać nadchodząca jesień i koniec wakacji.



Pozdrawiam wszystkich. Koniec urlopu. czas wracać do pracy.

14 komentarzy:

  1. Warto być cierpliwym, sweter wyszedł piękny! Kolor fantastycznie do ciepbie pasuje, a wzór na dole robi wrażenie. Nie mówiąc o sesji zdjęciowej w pięknym, ciepłym świetle:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa. Zdjęcia dzięki mężowi:) Dobrze, że ćwiczy na mnie fotografowane :)

      Usuń
  2. Wszystko piękne! Mirellę uwielbiam ,wydziergałam z niej kilka sweterków. Miłej końcówki lata. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Sweterek jest po prostu cudny! Ja kupiłam Mirellę po raz pierwszy na szalik i jestem zachwycona jej miękkością i ślicznymi barwami :) Później kupiłam dwa motki na sweterek dla córci i będę właśnie za jakieś dwa tygodnie zaczynać go, wszak zbliża się jesień. Gosiu - bardzo się cieszę, że wróciłaś do blogowego świata, że mogę nadal podziwiać Twoje śliczne wyroby!
    Wszystkiego dobrego!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Farbowania i kolory Mirelli są po prostu obłędne. Nawet mnie nie podgryza, chociaż jestem wybitnym wrażliwcem.

      Usuń
  4. Ależ pracochłonny wzór! Efekt wynagradza poświęcone godziny. Piękna nostalgiczna sesja.

    OdpowiedzUsuń
  5. oj tak, wymaga mega cierpliwości. Dobrze, że wpadłam na pomysł przekładania oczek na agrafkę do zaznaczania dzianiny, bo na drucie do robienia warkoczy nie szło tego robić. Nitka była za delikatna i uciekały oczka.

    OdpowiedzUsuń
  6. Perfekcyjny ! Ślicznie Ci w nim :) Pozdrawiam Ewa

    OdpowiedzUsuń
  7. Sweterek rewelacyjny:)i przy okazji czy Mirella się rozciąga po praniu?pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa. Tak, Mirella się rozciąga po praniu. Sweter był zdecydowanie mniejszy przed włożeniem go do wody. Na mój okrągły korpusik poszło niecałe 4 motki włóczki.

      Usuń
  8. Puk puk - Małgosiu - jeśli zrobiłaś jeszcze jakieś ładne sweterki czy bluzki, pokaż, proszę. Tak lubiłam tu zaglądać i nadal zaglądam :) Pozdrawiam Cię serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  9. Dzięki za czas i poświęcenie, które wkładasz w tego bloga

    OdpowiedzUsuń