niedziela, 9 marca 2014

POWITANIE WIOSNY

Jak widać po tytułach postów wcięło mi na blogu jedną porę roku. Aż wstyd, ale nie ma ani jednego zimowego wpisu. Gdyby chociaż tej zimy śnieg był, to bym miała wymówkę, że zasypał mi bloga i utknęłam w jakiejś zaspie czekając wiosny. Niestety w naszym mieście zimy prawie nie było. Dziergać dziergałam, że zdjęć nie było jak zrobić. To wciąż powtarzający się u mnie problem. Za to dzisiaj było już tak pięknie wiosennie, że nie mogłam tego odpuścić i w końcu zrobiłam zdjęcia sweterka OLIMPIJSKIEGO. Jak pamiętacie jeden olimpijski już był - letni. Teraz przyszła pora na zimowy. Musze przyznać, że świetnie się dzierga przy oglądaniu olimpiady. Szkoda tylko, że po jej zakończeniu zrobiło się na świecie tak NIE OLIMPIJSKO.
Sweterek ma zimowy kolor - biały. Dziergany podwójną nitką LANAGOLD 800 na drutach 4,5. Poszły niecałe dwa motki. Oto sweterek:

Przód i tył robione garterem. Nie chciałam by rękawy wyglądały zbyt grubo więc zrobiłam je już gładkim ściegiem. Aby nie był taki zwyczajny,  jest wzór, a przód i tył lekko zaokrąglony. Ćwiczyłam na nim rzędy skrócone. Z efektu jestem bardzo zadowolona.






Na plecach zamiast pęknięcia miał być wszyty ozdobny zamek, ale po przyszyciu go stwierdziłam, że dzianina jest za delikatna i suwak bardzo ją uciągał. Wyprułam i przyszyłam guziczek. Zupełnie dobrze wyszło też przejście w garterze robionym na okrągło, gdy zmieniałam oczka prawe na lewe . Wzdłuż wyszedł szew.
Sweterek był już ze mną na feriach w Zakopanem sponsorowanym przez moją siostrę Anię. Bardzo jej za ten rodzinny wyjazd w tym miejscu dziękuję. Sweterek sprawdził się bardzo dobrze. Jedynie zauważyłam, że nieco rozciągnął się na łokciach, ale to chyba urok dzianin robionych ręcznie.
Muszę się nieskromnie pochwalić, że spódnica, którą mam na zdjęciach też jest uszyta przeze mnie. Długo się zastanawiałam jak ukryć swoje grube uda. Spódnice sklepowe są notorycznie za duże na mnie w pasie, za to pięknie podkreślają UDZISZCZA. Sięgnęłam więc do książki już dawno kupnej na allegro "Kulisy kroju i szycia. Bluzki i spódnice" Zofii Hanus wydanej w 1989 r. Polecam ją wszystkim początkującym. I oto model dla mnie. Spódnica poszerzona ze szwami bocznymi. To jest to!!!
Mam jeszcze jeden zimowy sweterek do pokazania, ale zdjęć oczywiście jeszcze nie.
Jadąc do Zakopanego nie mogłam się oprzeć i poprosiłam męża o mały zjazd z trasy i odwidziałam w Kalwarii Zebrzydowskiej sklep z włóczkami biferno. Nabyłam drogą kupna kilka motków. Sweterek już się robi. A widoki wokół Kalwarii NIEZAPOMNIANE.
Pozdrawiam wszystkich zaglądających i mam nadzieję, że u Was też już dzisiaj była taka piękna wiosna.