Czekałam na ten moment kilka lat. Cierpliwie. Ciągle coś stało na przeszkodzie, najczęściej kasa. W końcu się doczekałam, mam, wydziergałam nareszcie sweterek o jakim marzyłam odkąd zaczęłam robić na drutach po operacji i chorobie wiele lat temu. Choinka to już 12 lat od operacji. Kiedy to zleciało!!!
Ale do rzeczy. Już dawno marzyłam o zrobieniu dzianiny z przepięknych nitek od WŁÓCZEK WARMII. Na urodziny we wrześniu 2019 roku dostałam od męża przepiękną MIRELLĘ o cudnej nazwie BRZOZOWY ZAGAJNIK. Wzór też piękny, prezent od GOSI( Ty wiesz, że o Ciebie chodzi :) DZIĘKUJĘ :) "Olive leaf Pullover" by Rinko.
I zabawa zdjęciami mojego męża :)
I parę szczegółów wzoru, który jest cudny, ale wymaga od dziergającego mnóstwa cierpliwości w przekładaniu pojedynczych oczek to w prawo to w lewo :
Dekolt musiałam obrobić oczkami rakowy, szydełkiem, ponieważ bardzo wywijał się brzeg oraz mocno rozciągnął po blokowaniu.
I jeszcze kilka zdjęć pięknych okoliczności przyrody w jakich robiliśmy zdjęcia. Piękna jest polska wieś, szkoda tylko, że widać nadchodząca jesień i koniec wakacji.
Pozdrawiam wszystkich. Koniec urlopu. czas wracać do pracy.
Warto być cierpliwym, sweter wyszedł piękny! Kolor fantastycznie do ciepbie pasuje, a wzór na dole robi wrażenie. Nie mówiąc o sesji zdjęciowej w pięknym, ciepłym świetle:)))
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa. Zdjęcia dzięki mężowi:) Dobrze, że ćwiczy na mnie fotografowane :)
UsuńWszystko piękne! Mirellę uwielbiam ,wydziergałam z niej kilka sweterków. Miłej końcówki lata. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńSweterek jest po prostu cudny! Ja kupiłam Mirellę po raz pierwszy na szalik i jestem zachwycona jej miękkością i ślicznymi barwami :) Później kupiłam dwa motki na sweterek dla córci i będę właśnie za jakieś dwa tygodnie zaczynać go, wszak zbliża się jesień. Gosiu - bardzo się cieszę, że wróciłaś do blogowego świata, że mogę nadal podziwiać Twoje śliczne wyroby!
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego!
Farbowania i kolory Mirelli są po prostu obłędne. Nawet mnie nie podgryza, chociaż jestem wybitnym wrażliwcem.
UsuńAleż pracochłonny wzór! Efekt wynagradza poświęcone godziny. Piękna nostalgiczna sesja.
OdpowiedzUsuńoj tak, wymaga mega cierpliwości. Dobrze, że wpadłam na pomysł przekładania oczek na agrafkę do zaznaczania dzianiny, bo na drucie do robienia warkoczy nie szło tego robić. Nitka była za delikatna i uciekały oczka.
OdpowiedzUsuńPerfekcyjny ! Ślicznie Ci w nim :) Pozdrawiam Ewa
OdpowiedzUsuńPrzepiękny sweterek Gosiu💚
OdpowiedzUsuńSweterek rewelacyjny:)i przy okazji czy Mirella się rozciąga po praniu?pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa. Tak, Mirella się rozciąga po praniu. Sweter był zdecydowanie mniejszy przed włożeniem go do wody. Na mój okrągły korpusik poszło niecałe 4 motki włóczki.
UsuńPuk puk - Małgosiu - jeśli zrobiłaś jeszcze jakieś ładne sweterki czy bluzki, pokaż, proszę. Tak lubiłam tu zaglądać i nadal zaglądam :) Pozdrawiam Cię serdecznie!
OdpowiedzUsuńDzięki za czas i poświęcenie, które wkładasz w tego bloga
OdpowiedzUsuń