Pokazuję Wam dzisiaj zaległości zdjęciowe. Pan B. wolny, więc dal się na zdjęcia namówić. Wprawdzie wiatry doprowadzają moją przeszczepioną kostkę do szału i śmieje się, że mi wiatr w śrubkach, w żuchwie hula, ale jakoś dałam radę ze zdjęciami. Twarzy znowu nie ma bo okoliczności przyrody niesprzyjające.
A oto uczłowieczone robótki PUZZLAK i CZERWONY:
Czerwony na dwóch różnych tłach. Na tym drugim lepiej widać kolor włóczki. Co do włóczki to muszę się podzielić spostrzeżeniem i ostrzeżeniem. Włóczka to Medusa. W obu projektach ta sama firma i marka, a nitka jakby z dwóch różnych materiałów. Na zielonym PUZZLAKU jest znacznie twardsza, mniej się rozdzielała. Wyroby nawet w dotyku różnią się jak dzień do nocy. Zielony jest bardziej szorstki a czerwony milusi i znacznie delikatniejszy. Nie wiem na czym to polega. Różnicę w wydajności zrzucam na karb wzoru. Bo na zielony poszło aż trzy motki i zszywałam już z czwartego, a na czerwony dwa.
Tu jeszcze mały szczególik czerwonej bluzeczki. Udało mi się kupić urocze guziczki. Cieszyłam się jak dziecko. Na zdjęciach tego nie widać, ale w rzeczywistości dodają dużo uroku bluzeczce. Bywalcy blogów rozpoznają w niej zresztą wzór High Hopes z bloga effci. Nie ma tam wprawdzie wzoru rozpisanego na blogu Ewy, ale bezczelnie zgapiłam. Ewe proszę kornie o przebaczenie, ale nie mogłam się powstrzymać. Zakochałam się w tym wzorze. Podumałam, pokombinowałam i wymyśliłam po swojemu. Niestety ma małe mankamenty, jak widoczne oczka w miejscu dodawania dodatkowych oczek, ale nie wiem jak zrobić to inaczej, żeby nie było tego widać. Robiłam je z poprzecznej nitki, odwracając oczko, ale i tak są widoczne. Może to wina włóczki.
Tak na zakończenie, to mam jeszcze jedną refleksję. Im więcej robię, tym bardziej chciałabym spróbować zrobić coś ze szlachetnej włóczki. Ciekawe czy wyroby z nich dziergane są inne, lepsze i czy lepiej się noszą. Ot takie marzenie.
A żeby nie zostawić Was w spokoju, to zapowiem, że na balkonie suszy się kolejny sweterek, ale o nimb w kolejnym poście.
Życzę Wam udanej i mniej wietrznej końcówki niedzieli i miłego tygodnia. PROSZĘĘĘĘĘ niech już przestanie wiać.
czerwony i jeszcze raz czerwony:)))
OdpowiedzUsuńŚwietne obydwa sweterki - jesteś już gotowa na przyjęcie wiosny.
OdpowiedzUsuńPiękne robótki
OdpowiedzUsuńMiło popatrzeć na takie cacuszka :)
OdpowiedzUsuńOba są świetne, ale chyba z przewagą na stronę czerwonego :) Też chętnie bym zgapiła wzór, ale aż taka dobra to ja nie jestem!
OdpowiedzUsuńNo proszę, puzzlak dopasował się idealnie, a czerwony sweterek na pewno bardzo twarzowy i ma bardzo ładny wzór. Figurę masz, Gosiu, jak modelka na wybiegu, wiotką cudnie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, pięknie dziergasz.
Bluzeczki świetne!!!A guziczki przeurocze!!!Nie na darmo mówią,że sam diabeł tkwi w szczegółach :)!!!
OdpowiedzUsuńMedusa tak już ma, różnice w odcieniach i grubościach są znaczne. Ja nauczyłam się kupować od razu na cały sweter bo inaczej można się bardzo rozczarować. Ale i tak bardzo lubię z niej robić. A Tobie fajnie wyszło, szczególnie czerwona bardzo mi się podoba. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuń