Aż wstyd. Upłynął miesiąc jak byłam na własnym blogu.
Na usprawiedliwienie mam tylko to, że jak mawia moje dziecko "czas nie jest z gumy" i mój ostatnio nijak nie chciał się wyciągnąć. Kończył się rok przedszkolny, troszkę wizyt u lekarzy, króciutki wyjazd wakacyjny, pierwsze szkolne zakupy i tak dalej, i tym podobne, a zmieszczenie tego wszystkiego w godzinach po pracy, to mistrzostwo świata. Blog leżał odłogiem. Az mi wstyd z tego powodu. Nasze tegoroczne wakacje są niestety skromniutkie. Zdeterminowane są również pięknymi uroczystościami, a mianowicie dwukrotnie podczas nich zostajemy z mężem rodzicami chrzestnymi. A żeby było radośniej, to Pan B. Amelkę trzymał 3 lipca w Wejherowie nad morzem a ja Marcinka 31 lipca będę trzymała w Rudzie Śląskiej. Polskę w tym roku zjeździmy od Północy po Południe. Znajomi pytają się czy wschód-zachód również planujemy he, he, he. Wizyta w Wejherowie stała się pretekstem do tygodniowego pobytu u cioci w Gdyni. Ale, ale... zapomniałabym o najfajniejszej sprawie, która wydarzyła się mimowolnie, przy okazji tego wyjazdu.. Spełniło się moje ogromne marzenie. Zawsze chciałam pokibicować na żywo reprezentacji Polski w siatkę. I ta dam!!!!!! Okazało się, że w tym terminie gdy my będziemy nad morzem w Gdańsku będzie finały Ligi Światowej. Wyciągnęliśmy ostatnie zaskórniaki z mężem, kupiliśmy jedne z najtańszych biletów (co okazało się wcale dobrą decyzją, bo siedzieliśmy w siódmym rzędzie) i .... byłam, kibicowałam, gardło zdarłam, naszym pomagaliśmy jak mogliśmy i wygrali. Akurat byliśmy na pierwszym meczu z Bułgarami. Autograf Piotra Gruszki też mam. A co! Stara baba jestem a ekscytowałam się tym kibicowaniem jak dziecko. Zdjęciowa dokumentacja będzie jak Pan B. przywiezie z pracy laptopa, bo wziął i wywiózł. Nie wiedział, że zdjęcia będą na bloga potrzebne, czy co?
Głowę zaprząta mi tez ostatnio Gryzoń. O przeprawach laryngologicznych już pisać nie będę, bo w kółko to samo. Mój Gryzoń idzie do pierwszej klasy... Boję się jak cho...era. Cudne jest obserwowanie jego niewinności i entuzjazmu do kupowania książek, tornistra i wszystkiego co związane ze szkołą. Boże daj by tak pozostało. Proszę.
A na froncie robótkowym dzieje się troszkę, dzieje. Zrobiłam moją wersję, totalnie nieortodoksyjną, EDDY by Kim Hargreaves . Z braku umiejętności dziergania wszelkich podkrojów pach, chronicznego nieznoszenia zszywania dzianin i bycia wielbicielką reglanu powstała taka oto:
włoczka: ALIZE Cotton Gold, dwa motki
druty: 3 mm.
Dziergało się bardzo przyjemnie. Robótka akurat na wyjazd. Ciemny kolor włóczki, więc się nie stresowałam, że gdzieś wysmaruję palcami w samochodzie, czy na placu zabaw z Gryzoniem.
Ciągle zaskakuje mnie właściwość tej włoczki do wyciągania się po praniu. Robótka zrobiła się o 1/3 dłuższa. Mi to odpowiada, bo krótkich kardiganików mam już kilka. Noszę ją od paru dni i nic się nie dzieje. Już ją uwielbiam i zaliczam do noszalno-najulubieńszych. Przepraszam za mój Poranny Look, ale godzina ósma rano nie sprzyja robieniu makijażu, szczególnie w sobotę, a tylko rano miałam fotografa :)
W międzyczasie skończyłam prezent o nieskończonej ilości oczek dla Marcinka-cjhrześniaka, ale na razie nie pokażę. Odsłona dopiero w sierpniu, po powrocie z Rudy. Pierwszy raz robiłam też na zamówienie. RUBY by Effcia, właśnie się moczy. Jak właścicielka pozwoli to wrzucę fotki na bloga.
WŁAŚCICIELKA POZWOLIŁA, TO UPDATE ZDJECIOWY:
Pozdrawiam Was wakacyjnie. Miłego weekendu.
P.S. Wzór na szaraczka-kubraczka, będzie, będzie. Musze tylko pokonać swoją niechęć do komputera, która mnie jakoś tak w ten letni czas dopadła.
Świetny sweterek. Ładnie Ci w nim.
OdpowiedzUsuńświetny sweterek :)) i ma super kolorek
OdpowiedzUsuńBardzo ładny letni sweterek i kolor w sam raz na wypady tu i tam, a może jeszcze gdzie indziej.
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie wyglada z ta spinką i wydłużenie mu nie zaszkodziło:)
OdpowiedzUsuń;;
Zgadzam się na publikację oczywiście, jak trzeba to i na pozowanie w RUBY:)(o ile dobrze się domyślam, że to moje rude to RUBY).
OdpowiedzUsuńJestem tu u Ciebie po raz pierwszy, ale z pewnością nie ostatni, bo cuda dziergasz. Podziwiam i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWitam Cię Lucynko, miło cie poznać. Ja na Twoim blogu jestem częstym gościem i od dawna podziwiam Twoje prace.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję dziewczyny, że mnie nie zapomniałyście i zaglądacie do mnie.
Super sweterek ;) Bardzo lubię projekty KIM ale gdybym robiła ten sweterek też bym go wydłużyła, dzięki Tobie już wiem jakby wyglądał w realu ;) Pozdrówka.
OdpowiedzUsuńmojedzierganehobby.bloog.pl
Super sweterek i szpila spinająca do niego, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPrześlicznie z ta zapinką!!!
OdpowiedzUsuńZapraszam po wyróżnienie. :-)
OdpowiedzUsuń